Challenge Roth – dlaczego właśnie tam
To Marcin Konieczny zasugerował, że jeśli myślę o debiucie na pełnym dystansie to warto rozważyć Roth. Że fantastyczna atmosfera i organizacja. I wtedy to ja już się specjalnie nie zastanawiałam. Nic nie sprawdzałam, nie dopytywałam innych. Po prostu... Read More
Debiut na pełnym dystansie – tips and tricks by Bo
No, skoro już jestem ironwomanem, a na dodatek blogerką, to spokojnie mogę powymądrzać się tutaj i zasypać Was cudownymi radami jak to zostać człowiekiem z żelaza. I zrobić to z uśmiechem na twarzy. Żartuję, absolutnie... Read More
Challenge Roth – jestem ironwomanem!
Najpierw był wielki hałas, udział w konkursie, żebry o lajki, by wygrać, pojechać do Roth i pięknie zadebiutować tam na pełnym dystansie IM. Następnie ogromne oczekiwania i plany, sumienna praca treningowa, systematyczność, żeby nie powiedzieć... Read More
Wielki finał Roth – tydzień wcześniej
Nie wiem czy kontuzjowanie się to najmądrzejszy sposób na presję, stres i przedstartowy strach. Ale na pewno – w moim przypadku – najskuteczniejsze! Smutek i użalanie się nad sobą, że prawdziwego biegania na zawodach nie będzie, zamieniłam na ekscytację... Read More
Wielki finał Roth – miesiąc wcześniej
Już niespełna miesiąc dzieli mnie od debiutu na dystansie ironman. Gdyby wszystko szło „normalnie”, to podejrzewam, że teraz byłabym już nieźle osrana przed startem. Spanikowana, zestresowana i zagubiona. Histeria, że nic nie potrafię, czarne... Read More
Jaknoga 02e04
Najchętniej to bym nic nie pisała. Tylko zwinęła się w kłębek, przykryła kocem, włączyła Sigur Ros i na dobre zamknęła w sobie. Najlepiej na zawsze. Ale. Skoro już tak rozdmuchałam sprawę tego Challenge Roth, o lajki... Read More
Wielki finał Roth – 2 miesiące wcześniej
Tak dobrze żarło i zdechło powiedziałby poeta. A ja skwituję krótko: spierdoliło się. Jaknoga przekreśliła w zasadzie cały kwiecień i teraz wszystkie ręce na pokład, aby nie psuła już nic więcej i by dało się... Read More
Wielki finał Roth – 3 miesiące wcześniej
W marcu jak w garncu. Również i w moim triathlonowym garze kotłowało się w tym miesiącu trochę. Były kryzysy, przełamania, wkurwy, wiatr we włosach i rzyg w gardle. Nawet też sporo wolnego było. Nie lubię... Read More