i pierwszy flakon w sezonie. No nie wiem na co zwalić winę tym razem. Problemy żołądkowe już były, zimna woda również,...

Ostatni raz gdy startowałam na serio, to w Biegu Rzeźnika było. Rok temu. Triathlonowo – jeszcze lepiej. Karkonoszman, dwa lata...

Chciałabym czuć teraz taką sportową złość. Chęć odegrania się i poprawienia na przyszłość. Być wkurzona i przez to jeszcze bardziej...

Kiedy Przemysław* powiedział mi o Otyliadzie, pomyślałam WOW. Maraton pływacki! W nocy! Na wielu basenach w całym kraju! Takie wyzwanie. Kilka...

Głowa. Oprócz najważniejszej w tym całym zamieszaniu jaknogi, to właśnie głowa ostatnimi czasy psuła mi całą robotę. Mimo iż z...

To była wspaniała przygoda! Piękne Bieszczady, zarąbiście trudna i najdłuższa w moim biegowym życiu trasa. Miałam najlepszego w kosmosie partnera,...

Niby bieg na własnych śmieciach. Na dystansie, z którym już jestem ciut zapoznana. Niby wśród przyjaciół i na znajomej trasie,...

Zjebałam – jak to literacko określił ojciec Błażej. No po prostu, najzwyczajniej w świecie, zjebałam. Mogłabym zwalać winę na zbyt...