Po raz pierwszy, za jednym zamachem pokonałam 30 km! W średnim tempie 5:54 i z wynikiem na koniec 2:57. I co nie da się? Da się! Oczywiście nie było lekko, ale przede wszystkim to trzeba sobie odblokować w głowie klapkę, że taki dystans to nie jest niewiadomoco. Bo nie jest ;) W sumie to mogłabym chyba pobiec jeszcze trochę dalej, ale już strasznie głodna byłam…
Ale się cieszę normalnie! Widzę i czuję, że biegam łatwiej, szybciej, dalej i przyjemniej :)
Mahna mahnam turu tururu… Mahna mahnam tutururu!
(to co, chyba dam radę przebiec ten maraton?)