Biegiem za wolnością

Czyli mój pierwszy start. Bieg Niepodległości na 7 km. W sumie nie wiedziałam czego się spodziewać, rozglądałam się wokół i trochę zazdrościłam tym wszystkim ludziom, że mają taką pasję, że ich to kręci i że na pewno są w tym dobrzy. Ja oczywiście też mam pasję i też jestem wkręcona, ale osiągi mizerne, kolana bolą no i wielkie plany oraz cele dopiero przede mną. Bardzo przede mną.

Kiedy przed startem pytano mnie o plany na ten bieg, to całkiem nie wiedziałam co mówić. Totalnie nie wiem na ile mnie stać i jak rozłożyć siły, nie znam swojego organizmu w bieganiu „kto pierwszy”. Znajomy biegacz poradził: najpierw biegnij w okolicach 5 min/km, a przy 4 km przyspiesz. Ok, spróbuję zawsze to jakaś taktyka. Powiedział też, że oglądanie się za siebie to ponoć oznaka słabości, więc ostro postanowiłam, że nie będę patrzeć na tych co za mną (o ile takowi będą).


Realizacja planu sprawdziła się do 2 km kiedy stwierdziłam, że w takim tempie to jednak nie dam rady. Trzeci i czwarty kilometr był więc nieco wolniejszy, a na piątym gdy chciałam przyspieszyć okazało się, że to jednak nie jest takie proste i sił mam mniej niż sądziłam. Nie pozostało mi więc wówczas nic innego, jak po prostu biec ile dam radę i jak najszybciej się da. I dobiegłam!!! Polecam uczucie, gdy wbiegając na metę słyszysz swoje imię i nazwisko oraz dostajesz medal. Bałam się, że zabraknie tych medali, ale starczyło ;)

A największą niespodzianką było – uwaga! – kiedy okazało się, że zajęłam drugie miejsce w kategorii wiekowej! Standing ovation poproszę! Podium, puchar, koperta z 80 zł (nieopodatkowane), gratulacje od organizatorów oraz znajomych biegaczy. Ba, nawet chwila dla fotoreporterów była! Tego to się naprawdę nie spodziewałam, owszem nakręcam się myśląc pozytywnie, ale żeby aż tak? Pomogło oczywiście szczęście początkującego hazardzisty sprawiając, że jakoś mało babek w moim wieku startowało, ale kto to dziś pamięta? ;)

Niniejszym dodałam dziś nowy tag do bloga „starty”.

About the author

BO. Lub jak mawiają inni Bożena triathlonu. Biegam, pływam, kręcę i kocham góry. A swoje sportowe przygody opisuję tu. Zostań, poczytaj, skomentuj, przynajmniej jest śmiesznie.