Gdy szukałem kół uniwersalnych, o średniej wysokości stożka, pod szytkę, z przeznaczeniem do roweru czasowego lub szosowego, na które nie wydam fortuny, a które spełnią swoje zadanie czyli po prostu będą szybko jeździć :) zarówno na treningu jak i zawodach, wybór padł na Jagu. A dokładniej na karbonowe Jagu Elite Aero o stożku 55 mm. Po przejechaniu na nich ok. 1000 km w różnych warunkach pogodowych oraz przetestowaniu ichniejszego serwisu, mam już wyrobione zdanie, którym chętnie się z Szanownym Państwem na łamach tego, jakże poczytnego bloga Bo, podzielę*.
Chińczyki, tajwańczyki czy polaki, jak to w końcu z tymi jagusami jest. Otóż komponenty do kół produkowane są w Tajwanie, ale wszystko składane jest potem w Polsce. Z rozmowy z przedstawicielem firmy wynika, że Jagu ma jednak wpływ na projekt, jakość i ostateczny kształt tajwańskiego produktu. W porozumieniu z Jagu zostały tak zaprojektowane piasty, ramy Saroni również powstają w ten sam sposób. Jest to więc troszkę inna sytuacja niż w przypadku firm, które kupują na Aliexpress gotowe nołnejmy i brandują je swoim logo. Różnicę widać również w cenie: Jagu są droższe od „podobnych” kół na Ali, ale trzeba pamiętać, że zamawiając te drugie należy albo doliczyć cło, albo zamówić je w częściach i składać na miejscu, co przecież również kosztuje. O spełnianiu przez Jagu Elite Aero odpowiednich standardów świadczy zatwierdzenie ich przez UCI do oficjalnych wyścigów kolarskich.
W zestawie z 2 kołami człowiek otrzymuje: klocki hamulcowe, zaciski, przedłużki do wentylów i pokrowiec. Do tego 2-letni serwis naprawczy oraz cash replacament policy czyli w przypadku rozbicia koła, wymianę obręczy za połowę ceny detalicznej.
Jagu Elite Aero 55 mm – przyjrzyjmy się im bliżej
Wysokość obręczy: 55 mm
Szerokość obręczy: 25 mm
Piasty: Jagu alu-carbon straigh
Szprychy: Sapim CX-Ray
Waga: 1420 g
Są to koła sztywne. Przynajmniej w porównaniu z kołami, na których do tej pory jeździłem tj. Mavick Ksyrium Eqipe S oraz Vision Tri Max T42. Z moją wagą (80 kg) przy depnięciu w korby i kontrze z kierownicy nic nie obciera o klocki.
Obręcze szerokie (25 mm) o profilu „U”, co zgodne jest z najnowszymi trendami i co zapewniać ma odpowiednią aerodynamikę oraz stabilność jazdy. Obręcze wykonane są z karbonu T700 – twardy płat karbonu. Koła zaplecione poprawnie (w Polsce), nic nie strzela i szprychy nie obcierają o siebie. Przednie koło: 20 szprych w zaplocie radialnyn (tzw. słoneczko), zaplot tylnego koła: 24 szprychy na dwa krzyże, dobrze wpływa na sztywność całego koła oraz przeniesienie napędu. Szprychy „spaim” tj. cieniowane wyglądają naprawdę fajnie. Wg producenta to jedne z najlepszych i najmocniejszych szprych na świecie, a przy tym bardzo lekkie (4,25 g przy długości 260 mm). Nie słyszałem, by komuś pękły, u mnie też sprawują się bez zarzutu. Wszystkie szprychy są równomiernie naciągnięte, czyli sama obręcz również musi być równa. Po przejechaniu wspomnianego tysiaka koła się nie rozcentrowały, ani na boki, ani na owalu. Bieżnia hamulcowa ładnie się trzyma, z informacji na stronie wynika, że w celu zwiększenia skuteczności oraz odporności na wysokie temperatury, pokryto ją bazaltem. W sumie to nie wiem – raczej z hamulców nie korzystam :)
Piasty JAGU®alu-carbon straight: korpus karbonowy, a osadzenie łożysk i szprych w aluminiowych elementach. Złożone są na łożyskach maszynowych (redukcja oporów tarcia) do tej pory nie wykazują żadnych luzów. Trzeba jednak pamiętać, aby po jeździe w deszczu/błocie wyczyścić i przesmarować mechanizm wolnobiegu. Właściwie proponuję to zrobić zaraz po zakupie, najlepiej smarem do wolnobiegów lub dobrym smarem do łańcucha. Niestety wadą kół jest kiepskie uszczelnienie piast (u mnie tylnego koła). Sam wolnobieg złożony na mechanizmie 3-zapadkowym działa sprawnie, ale nie w sytuacji zalania go wodą. W moim przypadku, wyszło tak niefortunnie, że smar wymieszał się z wodą i zgęstniał do tego stopnia, że 2 z 3 zapadek prawie nie działały. Co więcej, zapadki w ten sposób podrdzewiały i wymagały oczyszczenia ich z rdzy papierem ściernym oraz ponownego nasmarowania. Być może teraz coś się w tej kwestii zmieniło (koła na tych piastach kupiłem 2 lata temu), ale i tak nie zaszkodzi zadbać o dobre smarowanie jeszcze przed pierwszą jazdą. No i unikać wody :)
Wagowo koła nie odbiegają od konkurencji. Katalogowa waga bez szytki 1420 g jest taka również w rzeczywistości. Grafika, estetyka i wykończenie na wysokim poziomie.
Zalety:
- Sztywność
- Szerokość obręczy
- Wysoka jakość szprych i zaplotu
- Zatwierdzenie przez UCI
- Cena
- Serwis i kontakt z firmą
Wady:
- Nieszczelność tylnej piasty
Niewątpliwie do pozytywów należy zaliczyć cash replacament policy tj. w sytuacji zniszczenia koła, Jagu zapewnia wymianę na nową obręcz za połowę detalicznej ceny. W moim przypadku, niestety się to przydało, ale wszystko przebiegało bardzo sprawnie i niespełna tydzień od momentu wysłania do siedziby Jagu zniszczonego koła, mogłem już na nowo kleić szytkę. Dobre opinie (całkowicie uzasadnione) zbiera też kontakt z firmą oraz serwis i wymiana wadliwych kół.
Podsumowując. Całkiem dobre, sztywne koła w przystępnej cenie ze świetnym serwisem i opieką klienta. Profil 55 mm bardzo uniwersalny, najniższy jaki warto założyć do czasówki i najwyższy „wygodny” w standardowej szosie.
Alternatywą dla Jagu na krajowym rynku są m. in. No Limited – składane w Polsce z elementów różnych producentów koła wg indywidualnej konfiguracji lub gotowe zestawy (niedługo na blogu opis karbonowych No Limited Pro Race 80 mm); RON Wheels – produkcja polska (tu wrażenia z jazdy z dyskiem) czy koła Vinci (składane w Polsce z komponentów azjatyckich, z ewentualnym udziałem firmy w ich projektowaniu, opinie mają bardzo dobre, osobiście nie znam).
* autorem wpisu jest Kris.