Zakochana w NewLine. Czyli jak zostałam szafiarką…

Mnóstwo mam ciuchów do biegania. Mnóstwo. I wcale się tego nie wstydzę :) Rzeczy mniej firmowe i bardziej. Nike, Asics, NewBalance, Adidas, Reebok, Tchibo i no name. I pewnie jeszcze kilka innych. Mam rzeczy bardziej lub mniej ulubione oraz outfity na różną pogodę, nastrój czy rodzaj treningu. Choć bywa też tak, że cały czas biegam w tym samym. Biegam i piorę, biegam i piorę, biegam i piorę, i dopóki mi nie przejdzie, wszystko kręci wokół jednego, max dwóch zestawów. Kobieta…

To zrozumiałe, że cenię sobie jakość materiałów, wygodę, użyteczność (ach te różne kieszonki) oraz to – rzecz jasna – czy dana rzecz wyszczupla czy nie :) I kaptury lubię. Kurtka musi mieć kaptur. Oraz długie rękawy i nogawki lubię. Nie ma nic bardziej wkurzającego niż przykrótkość, co akurat przy mojej ekhm wysokości, zdarza się niestety nadzwyczaj często… :(

Natural Born Runners, najlepszy sklep dla biegaczy w kosmosie, sponsorujący najbardziej zwariowany team rzeźniczy Natural Born Pąpkins (tj. Krasusa i mnie) podarował mi (i Krasemu też) zestaw z kolekcji zimowej NewLine Imotion: getry, bluzę i kurtkę. Z wielką przyjemnością opiszę swoje uczucia. Bo zakochałyśmy się w sobie z wzajemnością.Rajtki. Czyli Imotion Warm Tighs

Przede wszystkim są długie. Długie, ciepłe i z misiem. Zaskoczył mnie brak zamków przy nogawkach, obawiałam się nawet, czy w związku z tym wcisnę w nie swe nóżęta, wszak wszystkie dotychczasowe getry w moim użyciu wyposażone były w to urządzenie. Ale niepotrzebnie się obawiałam. NewLine są elastyczne i bez żadnego problemu można je wkładać i ściągać bez bocznych zameczków. Dodatkowo, mają jakieś takie magiczne szycia i wstawki z innego materiału, że zajebiście leżą. I naprawdę wysmuklają nogi uwydatniając to co trzeba i maskując inne niedociągnięcia matki natury. Serio! Jedynym minusem może być ciut mała tylna kieszonka. Na klucze w sam raz, ale na telefon już ledwo ledwo.

Imotion Warm Tights Fot. NewLine

Biegałam w nich w różnych temperaturach: od +5-8 st. C do ok. -10 st. C. Sprawdzają się idealnie. Tak dobrze, że po prostu nie myślisz o nich i nie zastanawiasz się nad żadnym komfortem czy dyskomfortem. Przy niższych temperaturach i dodatkowym wietrze, przydałaby się już jednak dodatkowa warstwa. Na Wielkiej Rawce przewiało mnie kiedyś do szpiku kości.

Te magiczne szycia i wstawki… Fot. ja
Uwielbiam też kolor. Ja, zatwardziała zwolenniczka czarnych ciuchów, zakochałam się w tym śliwkowym fiolecie, zwłaszcza w zestawieniu z barwami pozostałych elementów mojego outfitu.Bluza. Czyli Imotion Warm Shirt

Oprócz tego, że idealnie pasuje do rajtek, jest prześliczna i bardzo wygodna. Przy niższych temperaturach była drugą warstwą (pod kurtką, na koszulce z długim), przy ładniejszej pogodzie świetnie sprawdzała się na wierzchu. Dobrze dopasowana i wygodna. Ma długie rękawy i wygodny suwak przy szyi do rozpięcia jeśli jest zbyt ciepło. Ciekawe zestawienie kolorystyczne (jeden rękaw inny od drugiego) i znowu te magiczne szycia dopasowujące się do sylwetki w najbardziej odpowiednich miejscach i momentach.
Bluza Imotion Warm Shirt Fot. NewLine
Może na tych zdjęciach nie widać, jak do siebie pasujemy. Ale musicie mi uwierzyć na słowo :)
Fot. Kris Photography Studio
Rękaw! Fot. Studio jw

Kurtka czyli Imotion Printed Hood Jacket

Miłość od pierwszego wejrzenia. Za kaptur. Za długie rękawy i prześliczne kolorki. Za funkcjonalność, dwuwarstwowość i tę delikatną siateczkę, dzięki której ciało oddycha, a równocześnie jest chronione przed wiatrem. Za ukrytą kieszonkę na ipoda tuż nad sercem i dużą tylną kieszeń na rękawiczki. Za dbałość o detale i turkusową lamówkę. I za to, że się odnalazła, jak ją raz w Bieszczadach zgubiłam. I że na skiturach (noo!) też się sprawdza…

Kurtka Imotion Printed Hood Jacket. Fot. NewLine
NewLine i jego dbałość o detale. Fot. Kris Photography Studio
Razem. Fot. Studio jw

Dobra jakość materiałów (choć oczywiście wszystko made in China), fantastyczny krój, wygoda i funkcjonalność, odpowiednia długość oraz kolorki. Dbałość o detale. Ciepło (BO jestem zmarzluchem). Wszystko to sprawia, że naprawdę uwielbiam te ciuszki. I nawet jeśli nie mam ochoty na trening (bywa…), to jeśli się w nie zestroję, od razu chce mi się biegać i paradować jak modelka wśród innych biegaczy. O.

I jeszcze kilka fotografii.
Newline z Krasusem. Fot. Bela Belowski
Lub w lesie. Fot. Studio jw.
Polecam NewLine Imotion.
Bo.
About the author

BO. Lub jak mawiają inni Bożena triathlonu. Biegam, pływam, kręcę i kocham góry. A swoje sportowe przygody opisuję tu. Zostań, poczytaj, skomentuj, przynajmniej jest śmiesznie.