Ufff, nie popsułam sobie życiówki z biegu sylwestrowego ;) Mój nowy rezultat na 10 km – 46 min 24 s. Czy jestem zadowolona? I tak i nie. Tak, bo to kolejna życiówka. Nie, bo chyba mogło być ciut lepiej. Gdyby mi nie odcięło baterii na ostatnich okrążeniach… Wciąż nie potrafię rozkładać sił i nie znam jeszcze dobrze swojego organizmu.
A uczucie gdy ze zmęczenia trzęsie się ręka z widelcem podczas obiadu – bezcenne…