Ko ko ko konkurs!

Jest się blogerką. Ma się jedynych w swoim rodzaju, najlepszych, wybieganych w kosmos fanów na fejsie. I setki lajków się ma. Oraz dziesiątki słit komci. Jest się Bo. To się i organizuje KONKURS!

I to nie jakiś tam konkurs o uścisk dłoni prezesa czy wirtualne <3. Prawdziwy konkurs się organizuje! Z nagrodą! A będzie nią voucher o wartości 150 zł do sklepu www.Zalando.pl. Noo!

Konkurs jest najprostszy na świecie, nie trzeba nic lubić, fotografować czy udostępniać. Trzeba się tylko zdecydować na jakąś nagrodę. A dokładniej należy wybrać coś sportowego w Zalando.pl o wartości 150 zł (lub ew. wyższej) i przekonać mnie „jakoś”, aby ten voucher trafił właśnie do Ciebie (dlaczego oddać mam go Tobie i/lub dlaczego wybrałeś w sklepie akurat to). Jedna osoba składa tylko jedną propozycję. I potem wyłoniony przez żiri zwycięzca (niestety też tylko jeden) może sobie tę rzecz za wygrany voucher odebrać (ew. dopłacając różnicę w cenie, jeśli zdecyduje się na coś droższego). Wybieramy – to chyba oczywiste – rzeczy biegowe, pływackie lub kolarskie (wartość produktu/ów nie może być niższa od 110 zł). Tylko proszę mnie nie przekonywać, że akurat w tych czerwonych szpilkach to świetnie wyjdą interwały. Lubię żarty, ale teraz skupiamy się na sporcie. I mówię to całkiem poważnie.  

Argumenty przekonujące mnie do wybrania właśnie Ciebie (hohoho, ale brzmi!) można wpisywać tu w komentarzach do bloga (podpiszcie się jakoś, a już najlepiej z e-mailem) lub na Facebooku (mam nadzieję, że się Mark nie zezłości, że robię jakieś konkursy poza regulaminem i mnie nie zbanuje, bo tego byśmy nie chcieli). Można też słać e-maile. Zresztą do mnie zawsze można pisać, to chyba wszyscy wiedzą.

Regulamin konkursu. Regulaminem jestem ja.

Zobowiązuję się i obiecuję, że moje sympatie do niektórych (mryg mryg) nie będą miały tu znaczenia. Biorę pod uwagę tylko treść i/lub formę argumentów mię przekonujących. Ewentualnie oryginalność produktu, który sobie w Zalando wybierzecie. Swoją drogą, będziecie zaskoczeni ile biegowych i sportowych rzeczy oferuje ten sklep. Naprawdę jest w czym wybierać i nikt mi za to nie płaci, abym to napisała.

Konkurs trwa do 7 marca. Potem zbierze się niezawisłe i nieomylne żiri w składzie Bo i zadecyduje komu przypadnie voucher. Jeśli żiri będzie miało problem z wyborem (co jest wielce prawdopodobne) to być może zapyta jeszcze o zdanie Facebooka. Wynik zostanie podany do publicznej wiadomości wraz ze stosownym uzasadnieniem najpóźniej do 10 marca 2013 r. na niniejszym blogu.

Tak więc taki konkurs. Ko ko ko!

PS. Tylko nie róbcie sobie jaj i weźcie udział w tym konkursie. Bo będzie wstyd na całą biegową blogosferę. 

About the author

BO. Lub jak mawiają inni Bożena triathlonu. Biegam, pływam, kręcę i kocham góry. A swoje sportowe przygody opisuję tu. Zostań, poczytaj, skomentuj, przynajmniej jest śmiesznie.